ul. Biskupia 4, Gdańsk

Z PAMIĘTNIKA EKIPY ZBIERAJĄCEJ DOKUMENTACJĘ DO FILMU : "KOBIETA BEZ PRZESTRZENI"

Z PAMIĘTNIKA EKIPY ZBIERAJĄCEJ DOKUMENTACJĘ DO FILMU : "KOBIETA BEZ PRZESTRZENI"

 

04.11.2014 roku w VIII LO w Gdańsku odbyła się debata z najmłodszymi kandydatami biorącymi udział w wyborach samorządowych 2014 (w Gdańsku). Spójrzcie proszę na zdjęcia. Widzimy samych młodych Panów. Czy byli najmłodsi czy może nie było młodych kobiet na listach wyborczych. A może komitety zdecydowały, że Panowie będą bardziej „medialni”?

 

10675621_579531915526943_1733548766794137486_n10350550_579531908860277_7465428998677731831_n10153923_579531905526944_2566583112103478410_n

Debatę prowadziło dwóch uczniów wspomnianego LO, publiczność to uczniowie/uczennice III klas.
Kandydaci musieli odpowiedzieć na dwa pytania zadane przez Moderatorów:
1. Dlaczego kandyduję do Rady Miasta?
2. Jakie zadania uważają Państwo za priorytetowe z punktu widzenia młodych ludzi?

Odpowiedzi wszystkich były bardzo do siebie podobne – kandydaci chcą zmienić dotychczasową politykę, mieć na nią wpływ, przenieść swoje doświadczenia z dotychczasowej działalności społecznej (z Rad Dzielnic, młodzieżówek) . Wyjątkiem był Kandydat KNP, który generalnie chce znieść wszystko, łącznie z Urzędem i Radą, w której chciałby zasiadać.
Na drugie pytanie, odpowiedzi także były podobne – więcej terenów rekreacyjnych (w tym temacie nawet Kandydat KNP był na „tak”), więcej ścieżek rowerowych, proste chodniki itd.
Było troszkę kiełbasy wyborczej dla młodych ludzi – więcej nocnych autobusów, tańsze bilety komunikacji miejskiej.

Druga część debaty to pytania zadawane przez uczniów i uczennice. Pytania zadawali (poza jednym chlubnym wyjątkiem) sami chłopcy. Ich pytania były trafne i ciekawe. Pytali o dostępność trawników, o budżet obywatelski, o obniżenie wieku uprawniającego do głosowania.
Licealistka zadała pytanie o liczebność kobiet na listach wyborczych oraz dlaczego na debatę nie przybyła ani jedna kobieta.
Tu już odpowiedzi Panów nie były tak błyskotliwe jak poprzednie. Panowie wiedzieli, że jakieś tam kobiety na listach są – ale ile? jaki procent? – to już niekoniecznie.

Po debacie podeszłam do kilku dziewcząt i zadałam im pytanie. Dlaczego nie brały czynnego udziału w debacie? Nie zadawały pytań? A może debata była nudna?
Dwie Karoliny i Sandra odpowiedziały:
– język, jakim posługiwali się prelegenci był całkowicie niezrozumiały
– nie za bardzo wiedzą o co chodzi w wyborach samorządowych
– nie wiedzą kto to są ci panowie
Poza tym się wstydzą a dziewczyna, która chciała zadać pytanie musiała podnosić rękę co najmniej sześć razy.

Jaka przyczyna pytam się? Nie były przygotowane merytorycznie do debaty, bo brak przedmiotu na którym mogło by się to odbywać. Potwierdził to Pan Dyrektor, który także ubolewał nad brakiem przedmiotu, na którym komentowałoby się rzeczywistość na podstawie np. artykułów prasowych. Marzyłby mu się przedmiot, na którym uczono by młodzież krytycznego myślenia, sztuki wypowiadania się i zadawania pytań.
Jak nazywałby się taki przedmiot? Czy sprawiłby, że młodzież będzie bardziej wyedukowana „obywatelsko”? Czy dziewczyny byłyby śmielsze w wypowiadaniu swoich poglądów?