Starość przyszłością narodu – Wirginia Wika Szmyt
Mówi o sobie, że jest emerytką, pedagogiem, nie uważa się za celebrytkę.
Zawodowo pracowała z młodzieżą po wyrokach sądowych, z problemami psychicznymi. Była dyrektorką ośrodka dla tzw. trudnej młodzieży. Muzyka zawsze była dla niej odpoczynkiem. Teraz muzyka to jej pasja. 77-letnia Wirginia Wika Szmyt kalendarz ma wypełniony do lutego przyszłego roku. Na imprezach dla różnych grup wiekowych jest DJ-ką, gra house, elektro, tango, disco polo, a jeśli trzeba piosenki religijne. Gra sama albo z didżejami młodymi i starszymi. Jest didżejką nocnych młodzieżowych imprez, sylwestrów do rana, albo plenerowych imprez na placach miast. Mieszka w Warszawie, ale gra w całej Polsce i za granicą.
Mówi, że na emeryturze może sobie pozwolić na własne życie i wie co jest dla niej dobre. Nie czuje się stara. Jej działania napędza ciekawość życia, nie metryka. Jest przekonana, że młody duch, radość i optymistyczne podejście do życia i ludzi daje siłę, zwiększa odporność.
Po przejściu na emeryturę zaczęła robić to o czym od dawna marzyła, zajęła się muzyką. Propozycja pracy w klubie seniora dała jej możliwość działania – założyła kabaret poetycko-muzyczny, potem kabaret „Viagra”. W sali klubu organizowała imprezy biorące pod uwagę potrzeby osób dojrzałych – spotkania z psychologiem przeplatane zabawami tanecznymi. Już wtedy przełamywała stereotyp starszej kobiety, której nie wypada samej przychodzić na imprezy.
Uważa, że nie ma czegoś takiego co nie wypada, czerpać z życia pełnymi garściami można w każdym czasie.
Wirginia Wika Szmyt od 24 lat działa na rzecz seniorów Chce pokazywać ich siłę. Ogólnopolska Parada Seniorów organizowana od trzech lat w Warszawie to jej pomysł. Chce przywrócić godność seniora i przeciwdziałać wykluczeniu osób dojrzałych. Na jednej z parad niosła hasło Starość przyszłością narodu.
Kiedy po wypadku chodziła z kulami, co nie przeszkadzało jej prowadzić imprez – słyszała jak mówiono – idziemy tańczyć do kulawej. Nie przejmowała się tym, ale wie czym jest sytuacja osoby z niepełnosprawnością, jak wiele jest wtedy ograniczeń w codziennym funkcjonowaniu.
Uważa, że ważna jest aktywność i planowanie każdego dnia. I jeszcze trzy rzeczy: nauka, praca i zabawa – musi być między nimi balans, wtedy jest i zdrowie i radość z życia. Zabawa, relaks daje towarzystwo. Śpiew i taniec, muzyka wyzwalają hormon szczęścia, zapomina się o kłopotach, odpoczywa.
Najstarsza polska didżejka opowiedziała o sobie w książce Jakuba Jabłonki i Pawła Łęczuka DJ Wika. Jest moc! (2016)
Pragnę Wam też powiedzieć, że chcę być dla Was takim „przekazem” i inspiracją, pokazać, że wiek nie przeszkadza w spełnianiu marzeń. Jeżeli człowiek ma marzenia i chęć do życia, to nawet w wieku stu lat może coś robić, oczywiście, jeśli jest sprawny. A żeby być sprawnym, trzeba mieć zaprawę! A żeby mieć zaprawę, nie wolno się lenić! Trzeba być aktywnym, czynnym i nie myśleć o tym, że czas ucieka, tylko o tym, co ja będę robić jutro, jak sobie zagospodaruję kolejny dzień życia. To bardzo ważne. Nie cofać się do przeszłości, nie wspominać tego, co nam się nie udało, ale wierzyć, że teraz nam się uda!