ul. Biskupia 4, Gdańsk

Wywiad z Anną Butrym nominowaną do V Gdańskiej Nagrody Równości im. Pawła Adamowicza

Wywiad z Anną Butrym nominowaną do V Gdańskiej Nagrody Równości im. Pawła Adamowicza

Kochana Aniu! Wyszłaś na scenę i wyglądało, jakbyś miała dostać zawału! Martwiliśmy się o Ciebie.

To był dla mnie szok! Czułam dumę, ale i szok. Osłupiałam! Pomyślałam sobie: – O matko! To mnie wywołano? Mnie?

Ale nie byłaś przecież nominowana do nagrody pierwszy raz.

Ale nigdy nie wywołano mnie na scenę! Dotychczas nominowani siedzieli na widowni, a na scenę wychodzili tylko zwycięzcy. A to wyjście na scenę było dla mnie ogromnym zaszczytem, uhonorowaniem i też podkreśleniem wagi tej nominacji. Poczułam bardzo intensywnie, że jestem w grupie wyróżnionych, że moje działania zostały docenione i zauważone.

Jaki wymiar ma dla Ciebie to wyróżnienie?

Bardzo osobisty, mój. Okazało się, że sposób w jaki żyję, działam, jest dobry, zauważony. Ktoś ocenił moje działania jako prawe, równościowe i potrzebne. Moje poczynania doładowują innych, pozwalają wyzbyć się ograniczeń w grupie senioralnej. Bo przecież to, że bolą mnie nogi i kręgosłup nie oznacza, że nie mam iść na zabawę, że mam siedzieć w domu, prawda? Więc pobudzam ludzi do czynności, ludzi którzy do tej pory żyli wykluczeni. Wielu seniorów funkcjonuje w odosobnieniu, czują się zepchnięci na margines życia. Bo nie mogą gdzieś pójść, bo ich nie stać, bo nie wypada, bo są za starzy, bo ktoś ich oceni, że „taka stara baba, a gdzieś chodzi i coś robi”. Próbuję obalać ten styl myślenia. Przebieramy się na parady senioralne, sami wykonujemy stroje, bawimy się, bo w każdym wieku można się bawić i to nie jest głupie, to jest wręcz odważne. Może robię coś, co dla innych wydaje się dziwne, ale na tym etapie już się tym nie przejmuję.

Ile lat już tak walczysz ze stereotypami?

Społecznie działam właściwie od 2006 roku. Wcześniej była Partia Kobiet. Wtedy jeszcze pracowałam zawodowo. Poderwała mnie Manifa, którą napisała Manuela Gretkowska. A w 2009 roku założyłyśmy Stowarzyszenie WAGA i od tego czasu działam w pełnym wymiarze.

Od razu wiedziałaś, że chcesz pracować na rzecz seniorów?

Na początku się nad tym nie zastanawiałam, chciałam po prostu działać społecznie. Chciałam, żeby ludzie wokół mnie byli zadowoleni, radośni, żeby ich inspirować. A tak się złożyło, że najliczniejszą i pierwszą grupą która się pojawiła byli seniorzy. Najpierw prowadziła ich koleżanka Krystyna, a ja przejęłam ich w 2016 roku. Wtedy ja też już byłam seniorką. Ale tak najbardziej mnie trafiło, kiedy zaczęliśmy kręcić film „Założę czerwone spodnie”. Wtedy zaczęły do mnie dochodzić sygnały, że dobrze czynię, że jestem aktywna. Poczułam, że trzeba iść w tym kierunku. Otworzyłam oczy, ukierunkowałam się, sprecyzowałam. Pomyślałam: – O tak! Seniorzy to będzie mój kawałek pola! Bo sama jako seniorka wiedziałam, jak to jest. W głowie miałam rożne przekazy społeczne, że stara, że nie wypada, a to nudno, a to nie ma z kim przedyskutować. A w grupie? W grupie wszystko można.

Czyli początki były trudne?

Z początku byłam ostrożna. Nie zawsze umiałam pracować z grupą, a szczególnie senioralną. To nie jest wydawanie poleceń, tylko działanie z pozycji lidera mającego klucze od grupy, ale to grupa wybiera, grupa decyduje. I choć co roku zastanawiam się, czy nie czas żeby ktoś inny przejął pałeczkę, to nie chcą mnie puścić. Mówią „robisz dobrze to rób dalej”. A mnie to nakręca, jeśli uda mi się wycieczka, warsztaty czy spotkanie, więc ciągnę dalej.

I teraz już nie jestem ostrożna. Teraz idę na całość. Grupę znam, znam ich potrzeby, bo sama jestem seniorką, stąd jest mi łatwiej coś wprowadzić w życie. Kiedyś działałam trochę po omacku, zastanawiałam się czy wypada, czy tak można, a to pieniędzy nie ma… Nie zapomnę jednego z pierwszych wyjść. Pojechaliśmy do Opery Leśnej na „Wesołą wdówkę”, a moje seniorki do mnie: – Ty wiesz że my tu nigdy nie byłyśmy? To mi dało pewność, że trzeba organizować takie wyjścia. Tylko jeszcze muszę szukać na to pieniędzy, nasza grupa nie jest bogata.

A jakby jakaś seniorka chciała iść w Twoje ślady, to co byś jej poradziła?

Jak to co? Nie bój się kobito, idź na całość! Rób to, co lubisz. Realizuj swoje pasje, rozwijaj swoje marzenia. Wyjdź z domu, działaj, nie oglądaj się na sąsiadów i koleżanki, bo oni po prostu będą zazdrościć. Go!

Anna Butrym, prezeska Stowarzyszenia WAGA, społeczna koordynatorka klubu Senioryci na Biskupiej górce i wiceprzewodnicząca Gdańskiej Rady Seniorów przy Radzie Miasta Gdańska. W 2021 roku dzięki niej na Biskupiej Górce rozkwitło Centrum Wsparcia Seniora.